Zadajesz sobie po raz kolejny pytanie: co zrobić żeby on/ona nie pił/piła? Chcesz pomóc, ale nie wiesz – jak. Biorąc pod uwagę, że nie mamy możliwości w pełni oddziaływać na innych ludzi, to trudno znaleźć tu jeden skuteczny sposób. Łatwiej jednak zmienić swoją postawę wobec uzależnionej bliskiej nam osoby. A być może to zachowanie wpłynie na jej – zwłaszcza, gdy łączą nas więzi rodzinne, emocjonalne, finansowe.
Zaakceptować chorobę
Jak więc zachowywać się, żeby nie pomagać alkoholikowi w nałogu? Choć to trudne, to jednak trzeba zaakceptować fakt, że alkoholizm jest chorobą i nie można się tego wstydzić. Trudno zdobyć się na taką odwagę, kiedy do wcześniej chroniło się osobę uzależnioną przed całym światem, ciekawskimi sąsiadami, szefem, znajomymi itd. A jej zachowanie traktowało się jak hańbę dla rodziny. Należy zrozumieć, że jest to przypadek chorobowy, w którym można wrócić do zdrowia. Kazania, wyrzuty sumienia, wdawanie się w kłótnie, szantaż emocjonalny, groźby nie przyniosą żadnego efektu. Zwłaszcza, gdy nasz rozmówca jest pod wpływem alkoholu. Bardzo prawdopodobne jest to, że alkoholik wie, co chcemy mu przekazać, a wymuszanie na nim jakichkolwiek obietnic nie będzie miało pokrycia w rzeczywistości. Damy się tylko oszukać, a osoba pijąca będzie miała poczucie, że nas przechytrzyła.
Zabawa w kotka i myszkę
Na nic się zda też chowanie alkoholu przed alkoholikiem – będzie wymyślał następne kryjówki. Wylewanie procentowych trunków – podobnie. U osoby uzależnionej będzie się tylko wzmagała chęć zdobycia alkoholu i napicia się go. Sprawdzanie ilości wypitego alkoholu też się nie sprawdzi – nie jesteśmy w stanie tak naprawdę ocenić i dowiedzieć się, ile alkoholik wypił, kiedy i gdzie. Wspólne picie alkoholu także nie jest sposobem na to, aby osoba pijąca wypiła mniej niż zwykle. Dodatkowo może tylko przeciągnąć w czasie moment, gdy alkoholik poprosi o pomoc.
Nie pomagać
Alkoholik powinien być świadom bałaganu, jaki robi w różnych sferach życia. Sprzątanie po nim, wyręczanie go w domowych obowiązkach, tłumaczenie się za niego za nieobecności w pracy, spłacanie długów to odbieranie mu szansy na to, aby poniósł konsekwencje swojego zachowania. Sprawdza się tu zasada tzw. „twardej miłości”, czyli kochanie bliskiej nam osoby pijącej, ale jednocześnie wymaganie od niej, że sama zmierzy się z efektami swojego postępowania i swoich decyzji pod wpływem alkoholu. Tylko wtedy alkoholik ma szansę zobaczyć do czego doprowadziło go picie. Nie jest łatwo znieść widok osoby, która z tego powodu cierpi, żałuje. Ale jest to konieczne, aby proces trzeźwienia powiódł się.
Twarde zasady
Zmiana naszej postawy wobec osoby pijącej to pośrednia forma wpływania na jej zachowanie. Jeśli alkoholik wymusza na innych bliskich osobach podporządkowanie się jego rytmowi życia, to może też i dopasować się do nas, jeśli zmienimy nastawienie wobec niego. Nie jest to łatwe, bo wiele osób, które na co dzień żyją z osobą uzależnioną pod jednym dachem popada we współuzależnienie i nieświadomie pomaga w piciu. A tymczasem tylko cierpliwość i konsekwencja w działaniu mogą przynieść efekt. Nawet przy wspomnianej już „twardej miłości” nie można oczekiwać natychmiastowego wyleczenia. Z alkoholizmu wychodzi się bardzo długo i zawsze już pozostaje ryzyko, że jeden kieliszek po wieloletniej abstynencji może przyczynić się do powrotu do nałogu…