Gdyby każdy z nas spojrzał obiektywnie na swoje życie, to doszedłby do wniosku, że od wielu rzeczy jest w pewnym sensie codziennie „uzależniony”. Kawa, poranna „prasówka”, jogging, zdrowe jedzenie, chodzenie na siłownię, buszowanie w sieci, obowiązkowy wypad ze znajomymi na drinka po pracy, zakupy…
Część z tych rzeczy można oczywiście potraktować jako miłe przyzwyczajenia. Część jednak może skończyć prawdziwym problemem, z którym możemy pewnego dnia wylądować u psychoterapeuty.
W pędzie życia
Życie w dzisiejszych czasach przypomina czasami podróż w jedną stronę rozpędzonym TGV. W kulturze konsumpcji na porządku dziennym staje chęć posiadania czegoś nowego, lepszego, dającego więcej wrażeń, niekiedy nawet ekstremalnych. Z różnych stron jesteśmy bombardowani produktami, dzięki którym będzie bardziej szczęśliwi. Dostęp do alkoholu, narkotyków, markowych rzeczy, Internetu, operacji plastycznych oraz wielu innych pokus jest praktycznie niczym nieograniczony. Kult młodości i piękna jest wszechobecny – i tylko takie osoby są najbardziej pożądane i sławne. Liczą się zera na koncie, ilość samochodów czy domów oraz władza. Ciągle gdzieś się spieszymy, z kimś rywalizujemy zawodowo, chcemy być wszędzie najlepsi. W pracy spędzamy nadprogramowe godziny, mało komu ufamy albo nie wierzymy we własne możliwości. Często bywamy przez to samotni, bo nie mamy czasu na zawieranie bliższych znajomości lub się ich z różnych względów boimy. Więcej jest też powierzchownych relacji, bez zobowiązań albo zamiast realnych – wystarczają te z for i czatów internetowych. Niektórzy z nas mają traumatyczne wspomnienia z dzieciństwa: ojciec alkoholik, matka narkomanka itd., a także konflikty z najbliższymi, które mimo upływu lat są ciągle otwartym rozdziałem… Przyczyn uzależnień można wyszukać wiele – w tym, według jakich wzorców i w jakim środowisku zostaliśmy wychowani, jak sobie radzimy z problemami, jak bardzo jesteśmy podatni na wpływ innych…
Chęć zaznania przyjemności
Uzależnienie od pracy, alkoholu, seksu, narkotyków, leków, komputera, zakupów, hazardu, nikotyny, jedzenia, ładnego wyglądu… Ilość definiowanych nałogów ciągle rośnie. Wszystkie te uzależnienia łączy chęć zaznania przyjemności. Poddanie się nałogowi daje poczucie radości, odprężenia. Miłe doznania pozwalają zapomnieć o wszelkich kłopotach, bólu, dyskomforcie, samotności i wielu innych negatywnych oraz przykrych dla nas uczuciach czy sytuacjach. Ta ucieczka od problemów oraz słabszych momentów w życiu jest jednak tylko chwilowa i wiąże się z konsekwencjami.
Nie wpaść w ślepy zaułek
Nie wszystkie nasze przyjemności muszą oznaczać uzależnienie – tak jak nie wszystkie osoby, które wychowują się w trudnych rodzinach, są predestynowane do tego, aby wpaść w sidła nałogu. Problem tak naprawdę rodzi się w momencie, kiedy czujemy przymus poddania się im, ich powtarzalność i częstotliwość jest coraz większa. Wówczas wpada się w ślepy zaułek.
Życie to nie ciąg przyjemności, a ich braku nie można rekompensować sobie różnymi uzależnieniami. Trzeba liczyć się jeszcze z ich konsekwencjami: społecznymi, psychicznymi, fizycznymi, materialnymi.