ZADZWOŃ TERAZ: 533 221 555

Prywatny Ośrodek Leczenia Uzależnień i Współuzależnienia

533 221 555 czynne 24/7 You TubeGoogle Plus

wtorek, 21 kwiecień 2015

Dlaczego z uzależnienia nie można wychodzić w samotności?

Uzależnienia są jednym z największych problemów cywilizacyjnych, z którymi boryka się współcześnie ludzkość. Uzależnia wiele czynników – środki psychoaktywne, ale także z pozoru zwykłe, codzienne czynności, jak zakupy czy korzystanie z komputera.

Proces wychodzenia z nałogu jest żmudny i nie zawsze przebiega bezproblemowo. Dlatego nigdy nie można w takiej sytuacji polegać wyłącznie na sobie.

Uświadomienie sobie, że jest się uzależnionym, powiedzenie sobie: „mam dosyć” i decyzja o rozpoczęciu terapii odwykowej to nic prostego. Istotne jest wsparcie drugiej osoby, której zadaniem często jest uświadomienie osobie uzależnionej o jej problemie i skłonienie do podjęcia terapii.

Szybka reakcja jest najważniejsza

Należy pamiętać, że osoba uzależniona jest zdominowana przez pragnienie „ulżenia nałogowi” – czyli ponownego sięgnięcia po szkodliwy czynnik, taki jak alkohol czy hazard. Wielu uzależnionych decyduje się na taki krok dopiero wtedy, gdy ich problemu nie da się już ukryć przed otoczeniem. Szczera, poważna rozmowa może przyspieszyć proces ujawnienia się. Ważne, by osoba uzależniona uświadomiła sobie problem i przystąpiła do terapii wtedy, kiedy wywołane przez nałóg szkody – zarówno zdrowotne, jak i emocjonalne – są jeszcze niewielkie. Późniejsze podjęcie terapii sprawia, że jest ona znacznie trudniejsza, przede wszystkim dlatego, że nałóg jest formą odreagowania – alkoholik, zakupoholik, nałogowy hazardzista, narkoman początkowo sięga po to, co go uzależnia, żeby zmienić swój stan emocjonalny, poprawić sobie humor, odreagować.

Dlaczego wychodzenie z nałogu na własną rękę raczej się nie udaje?

Powodem jest brak motywacji. Trudny proces odwykowy wymaga wielu wyrzeczeń i jest wymagający zarówno psychicznie, jak i fizycznie, a to dopiero pierwszy przystanek na drodze do odzyskania zdrowia. Większość uzależnionych sięgnie po swoje używki, tłumacząc sobie, że to „tylko żeby złagodzić przebieg odwyku”, tym samym negując cały jego sens. Dlatego tak ważne jest wsparcie – zarówno osób bliskich, jak i specjalistów – podczas całego procesu. Dbałość o komfort fizyczny i psychiczny jest kluczowym elementem skutecznej terapii. Osoba uzależniona musi być przekonana, że w wyjściu z nałogu jest cel, że czeka na nią normalne życie „po”.

Osoby uzależnione, nawet zdeterminowane, żeby wyjść z nałogu, często napotykają także na inną barierę, która nie pozwala im podjąć terapii. Tą barierą jest wstyd. Nałogowcy wstydzą się przyznać przed sobą i innymi, że mają problem, wstydzą się szukać pomocy, wstydzą się zgłosić do ośrodków odwykowych, wstydzą się wreszcie za samego siebie podczas terapii. W takich sytuacjach kluczowe jest wsparcie osób bliskich z jednej strony i wykwalifikowanych specjalistów z drugiej. Nie zwlekaj, pozwól sobie pomóc!

Ocena: 5

Wszystkich ocen: 62

5 komentarzy

  • kazik czwartek, 24 marzec 2016 napisane przez kazik

    A czy w samotności można się uzależnić nie usprawiedliwiania glupoty

    Raportuj
  • Elzieta sobota, 27 luty 2016 napisane przez Elzieta

    Osoba ktora wychodzi z nalogu powinna miec obok siebie osobe bliska , ale ta bliska osoba powinna tez isc na terapie dla wspoluzaleznionych, bo tak to, uzalezniony nie bedzie widzial sensu powrotu do zdrowia jak bliska osoba bedzie oczekiwala od uzaleznionego ciaglego przepraszania i udowodniania ze juz nie jest uzaleznioniony. Osoba wspoluzalezniona nie powinna wymagac od uzaleznionego ciglego udawadniania , tylko oddac mu przestrzen ktora zagarnela jak byl uzalezniony. Wspoluzaleznienie to tez choroba

    Raportuj
  • OnA czwartek, 18 luty 2016 napisane przez OnA

    Czasem bywa tak,że mimo tego iż bliska osoba widzi problem chce pomóc sama lub doradza skontaktowanie się ze specjalistą to osoba uzależniona nie dostrzega problemu. Uważa, że ten problem jej nie dotyczy. Tak było w moim życiu. Dopiero gdy sama poprosiłam o pomoc w tej sprawie osoba mi bardzo bliska przejrzała na oczy. Widze postępy. Mam nadzieje, że się uda

    Raportuj
  • Alice piątek, 22 maj 2015 napisane przez Alice

    Problem jest taki, że nie zawsze ta bliska osoba się znajdzie. Albo nie zawsze bliska osoba nadal chce być bliska, gdy zaczynają się prawdziwe problemy. No ale to już temat raczej życiowy niż nałogowy. Ja na szczęście mam wspaniałego męża, na którego zawsze mogę liczyć (wiem, bo z moim zdrowiem bywało już różnie). Powodzenia dla wszystkich uzależnionych!

    Raportuj
  • Beata środa, 22 kwiecień 2015 napisane przez Beata

    No i to jest właśnie tak. Z jednej strony trudno wyobrazić sobie wyjście z nałogu bez pomocy bliskiej osoby, która w odpowiedniej chwili poda nam rękę, a z drugiej strony jest wstyd, który nie pozwala nam się przyznać do problemu. Gdyby nie on, zapewne szybciej udałoby się odejść od uzależnienia, w które sami się zresztą wprowadziliśmy. Trudno wypośrodkować te wszystkie wartości, bo w przypadku nałogu nic nie jest czarno-białe. Najlepiej oczywiście po prostu nie dać się wciągnąć w jego szpony, ale kiedy tak już się stanie, nie ma się co obawiać reakcji żony, rodziny, przyjaciół. Przecież później może być tylko gorzej… Grunt, to w odpowiednim momencie umieć zdać sobie z tego sprawę. No i wierzyć w bliskich :)

    Raportuj

Skomentuj