Większość z nas przeżyła kiedyś pierwsze zakochanie. Te słynne motylki w brzuchu, długie rozmowy telefoniczne, ogólne roztargnienie. Na początku niemal każdego związku tak jest: ludzie zachowują się trochę jakby byli pijani, nadskakują drugiej osobie, spędzają ze sobą mnóstwo czasu, trzymają się za ręce, oferują sobie pocałunki. Zwykle później albo przeradza się to w poważniejsze i dużo spokojniejsze uczucie, albo też – niestety – wygasa i rozpada się. To naturalny bieg rzeczy.
Zdarza się jednak czasem, że są ludzie, którym ciągle brakuje elementu „brania”. I wtedy zaczyna się problem.
Nie dość kochać
„Czy ja już nic dla ciebie nie znaczę”, „kochasz mnie jeszcze?”, „kiedyś byłam dla ciebie kimś więcej” - te i inne zdania dobrze kojarzymy z telenoweli lub filmów o miłości, tymczasem są one zmorą w życiu niejednego człowieka. Owładnięci obsesją partnerzy potrafią zamienić życie swojej drugiej połówki w piekło. Mają oni nieustanną potrzebę kontrolowania rozkładu dnia drugiej osoby, wywołują w niej poczucie winy, domagają się, by wszystko było poukładane po ich myśli.
W głowach takich ludzi panuje chaos. Czują się niewystarczająco kochani przez swoich partnerów, dlatego też próbują wymusić na nich miłość siłą. Chcą, by tamci dostosowali się całkowicie do ich (często zmiennych, a nawet sprzecznych) oczekiwań. Próby dyskusji ucinają krótko, starając się zrzucić winę na drugą osobę. Kiedy jednak ta spróbuje się przeciwstawić, pojawia się agresja. W różnej formie.
Jak mnie zostawisz, to zabiję
Uzależniony od miłości często grozi, że w przypadku rozstania targnie się na własne życie – albo na życie swojego partnera. Ten rodzaj szantażu emocjonalnego ma na celu jednoczesne wybadanie, czy faktycznie tej drugiej osobie jeszcze zależy, a przy okazji też siłowe związanie jej ze sobą.
W takim związku nikt nie jest do końca szczęśliwy. Osoba współuzależniona od miłości musi się podporządkowywać i zachowywać ulegle. Przypomina to schemat koalkoholizmu – kiedy żona jest z mężem pomimo jego picia, tłumaczy jego zachowanie, czuje się winna. W efekcie doznaje nieodwracalnych szkód na własnych uczuciach, stając się ofiarą.
Uzależnienie od miłości spokojnie można zaklasyfikować do chorób o podłożu obsesyjnym. Osoba poddana nękaniu w toksycznym związku powinna szukać pomocy jak najszybciej – w przeciwnym razie faktycznie może przypłacić to własnym zdrowiem psychicznym. Pomocy trzeba szukać też dla osoby uzależnionej także dlatego, że w niektórych wypadkach naprawdę zagraża ona sobie i otoczeniu. Miłość jest uczuciem czystym, bezinteresownym i bardzo mocnym, natomiast wypaczona – zamienia się w koszmar.
Ocena: 5
Wszystkich ocen: 62