Najlepszej odpowiedzi na to pytanie szukają od lat specjaliści oraz rodziny, w których alkoholizm stanowi problem życia codziennego. Z samą chorobą wyjątkowo trudno jest wygrać, tym bardziej nakłonić najbliższą osobę do podjęcia leczenia. Wiele osób nie wie, jak rozpocząć walkę o dobro chorych oraz przede wszystkim jak, zadbać o siebie.
Chora codzienność
Większość z nas ma skłonność do usprawiedliwiania własnych decyzji oraz decyzji osób, które kochamy. Dzieje się tak szczególnie w przypadku rodzin, dla których alkoholizm jest przyczyną codziennych tragedii. Początkowo oszukujemy siebie i bagatelizujemy problem, który z czasem wyniszcza nasze życie oraz relacje międzyludzkie. Gdy zdajemy sobie sprawę z powagi sytuacji, nie potrafimy poradzić sobie z poczuciem bezsilności i beznadziejności sytuacji, w którą zostaliśmy pośrednio wplątani. Wiele osób wypiera wtenczas problem oraz nie przyznaje się do niego. Tak bywa, gdy lęk przed opinią najbliższego otoczenia oraz reakcją osoby chorej paraliżuje nas i odbiera umiejętność logicznego myślenia. Nadmierna troska o dobro najbliższych oraz podejmowanie działań „na własną rękę” mogą okazać się nieskuteczne w starciu z brakiem woli alkoholika.
Odwrócona perspektywa
Choroba nie dotyczy tylko osoby, która na nią cierpi. Największe konsekwencje działań chorego ponosi najbliższa rodzina, która na co dzień stawia czoła wyzwaniom związanym z pogłębiającym się uzależnieniem. Walka z nałogiem jest utrudniona ze względu na sprzeczne postrzeganie rzeczywistości przez obie strony dramatu. Osoby współuzależnione mają przede wszystkim problem z szukaniem informacji oraz z uzyskaniem pomocy wśród specjalistów od leczenia uzależnień. Czują wewnętrzną bezsilność wobec narastającego problemu i okazują nadmierną troskę w stosunku do osoby uzależnionej, co uniemożliwia skuteczne rozpoczęcie procesu leczenia. Zauważają słabość najbliższej osoby, jednak podejmowane przez nich działania naprawcze mają skutek nieproporcjonalny do podjętego wysiłku. Z drugiej strony, alkoholik żyje w świecie kłamstw, którymi karmi siebie i wszystkich w swoim otoczeniu. Postrzega picie jako następstwo codziennych problemów, a nie ich źródło. W kręgu specjalistów panuje przekonanie, że „alkoholik o chorobie dowiaduje się ostatni”, ponieważ od samego początku bagatelizuje uzależnienie i uważa, że kontroluje własne odruchy.
Zbiór dobrych praktyk
Emocje osoby chorej sterowane są alkoholem, co jeszcze bardziej utrudnia ewentualne interwencje osób współuzależnionych. W większości przypadków chory reaguje gniewem oraz niechęcią, które mogą prowadzić do gwałtownych odruchów. Należy jednak pamiętać, że bezczynność nigdy nie jest wyjściem z sytuacji. Istnieją zasady dotyczące przeprowadzania rozmowy, które mogą znacznie pomóc w przekonaniu alkoholika do terapii.
- Do rozmowy z uzależnionym trzeba przede wszystkim dobrze się przygotować. Musi istnieć jasno określone miejsce i czas konfrontacji, najlepiej, gdy osoba przekonywująca będzie czuła się najpewniej w danych okolicznościach. Można również rozpocząć poszukiwania informacji na specjalistycznych stronach internetowych oraz osobiście skontaktować się z Poradnią Leczenia Uzależnień, gdzie zostanie nam udzielona profesjonalna pomoc.
- Nie należy unikać tematu alkoholizmu, pomimo stanu chwilowej trzeźwości uzależnionego. Należy wykorzystywać takie sytuacje, by możliwie najskuteczniej wzmocnić przekazywany komunikat.
- Gdy już dojdzie do rozmowy, powinno się wystrzegać wzajemnych oskarżeń i pretensji, które mogą wyzwolić negatywne emocje.
- Warto okazywać ograniczone wsparcie, dzięki któremu osoba chora będzie mogła sobie uświadomić, jak wiele może stracić w przypadku, gdy nie podejmie ona leczenia.
- Można zaproponować wspólne prowadzenie aktywnego trybu życia, co uniemożliwi spożywanie alkoholu. Zmniejszyłoby to uczucie braku czynnika uzależniającego.
- Należy dołożyć wszelkich starań do naświetlenia negatywnych skutków picia na otoczenie oraz życie najbliższych krewnych.
Dla większości osób wykonanie pierwszego kroku w kierunku naprawy sytuacji życiowej osoby uzależnionej od alkoholu jest często barierą nie do przejścia. Osoby współuzależnione poddawane są manipulacji, na którą często same się godzą ułatwiając kontynuację nałogu poprzez źle okazywaną troskę. Dlatego tak ważne jest odnalezienie wewnętrznej siły pozwalającej na podjęcie przemyślanej walki oraz poszukiwanie profesjonalnej pomocy specjalistów, której nie zastąpi żadne działanie naprawcze na własną rękę. Zmuszanie do leczenia osoby chorej również nie jest dobrym wyjściem, ponieważ czasami musi ona sięgnąć dna, by dostrzec problem i wyjść z nałogu z naszą pomocą. Niezależnie od formy rozmowy, na którą się zdecydujecie, należy przede wszystkim pamiętać o swoich potrzebach, co może łączyć się z chwilowym wycofaniem z beznadziejnej sytuacji, gdy będzie to nieuniknione.