Kleje, rozpuszczalniki, lakiery, farby, gaz do zapalniczek, dezodoranty, środki piorące – to przykłady substancji, które znajdziemy praktycznie w każdym domu. Jeśli są wykorzystywane zgodnie z ich pierwotnym przeznaczeniem, to jest dobrze. Problemem stają się wówczas, gdy nasze dziecko zaczyna je… wąchać. Narkotyki wziewne to kolejna uzależniająca pułapka, w którą wpadają już nawet jedenasto- i trzynastolatkowie.
Na wyciągnięcie ręki
Bardzo łatwa dostępność substancji lotnych sprawia, że są one tak bardzo popularne wśród młodych osób. Jeśli bowiem nie mają ich domu – bez problemu kupią je w sklepie i to znacznie taniej niż np. marihuanę. Zaraz po „maryśce”, haszyszu czy lekach uspakajających i nasennych, cieszą się największym zainteresowaniem gimnazjalistów oraz uczniów szkół ponadgimnazjalnych. Najczęściej substancje te wylewane są na szmatkę, przykładane do nosa lub ust i bezpośrednio wdychane. Zazwyczaj jednak narkotyki wziewne przyjmowane są poprzez wdychanie oparów z worka foliowego – po założeniu na głowę lub tak, aby obejmował usta i nos.
Ciekawość, problemy…
Ciekawość, którą z reguły kierują się młode osoby, jest najczęściej powodem, z jakiego zaczynają swoją przygodę z narkotykami wziewnymi. Używanie inhalatorów:
- – poprawia nastrój,
- – wzbudza euforię,
- – powoduje omamy wzrokowe i fantazjowanie,
- – dzwonienie w uszach,
- – nadwrażliwość na światło.
Dla nastolatków, którzy borykają się różnymi problemami, mogą stać się odskocznią – formą ucieczki od tego, z czym sobie nie radzą.
Poważne konsekwencje zdrowotne
W wielu przypadkach eksperymentowanie z klejami, rozpuszczalnikami, takimi jak np. aceton, benzyna, toluen, kończy się poważnymi konsekwencjami zdrowotnymi. Narkotyki wziewne prowadzą do uszkodzeń:
- – płuc,
- – mózgu,
- – wątroby,
- – zaburzenia rytmu pracy serca,
- – zwyrodnienia nerwów obwodowych.
Ich efektem może być również śpiączka. Niektóre ze środków mogą spowodować nawet uszkodzenie szpiku kostnego, a w konsekwencji – anemię. Kleje, rozpuszczalniki i inne substancje wziewne mogą doprowadzić także do konsekwencji psychologicznych:
- – lęku,
- – agresji,
jak również:
- – problemów z pamięcią,
- – problemów ze snem,
- – niewydolności intelektualnej,
- – nadmiernej drażliwości,
- – nadmiernego zmęczenia.
Co nas powinno zaniepokoić?
Podobnie jak w przypadku innych uzależnień, tu także ciężko ustalić, jak wiele osób bierze narkotyki wziewne. Sam nałóg zależy od wielu czynników, m.in. psychologicznych, wielkości i częstości dawek, sposobu przyjmowania narkotyku itd. Nie u wszystkich także muszą wystąpić objawy zespołu abstynencyjnego. Kiedy jednak zobaczymy u dziecka takie akcesoria jak np. foliowe torby, tuby kleju czy smary, lepiej sprawdźmy, w jakim celu ich używa. Niepokojący może być także zapach chemikaliów we włosach i na ubraniu, podobnie jak charakterystyczny zapach z ust, który może utrzymywać się nawet kilka dni po zażyciu.
Warto obserwować zachowanie dziecka – czy nie ma:
- – omamów,
- – zaburzeń mowy,
- – zaburzonej koordynacji ruchowej,
- – oczopląsów,
- – zawrotów głowy,
- – napadów kichania,
- – napadów kaszlu,
- – krwawienia z nosa,
- – zapalenia spojówek,
- – dziwnego podniecenia, ożywienia.
Innym niepokojącym sygnałem mogą być także nasączone chustki czy szmaty w pokoju dziecka.
Rozpuchol, budzio, solwent – to przykładowe nazwy slangowe, jakie używane są w przypadku narkotyków wziewnych, a które warto zapamiętać. Jeśli takowe się pojawią – warto pociągnąć temat. Troskliwa obserwacja, wyłapywanie niepokojących zachowań czy zapachów, rozmowa na temat negatywnych skutków jakie przynosi wąchanie klejów, rozpuszczalników i innych substancji lotnych, mogą ochronić dziecko przed uzależnieniem się od tych środków.