Śledzisz na bieżąco wszystkie informacje publikowane w Internecie, które docierają z różnych zakątków świata. Boisz się, że coś cię ominie? Źle się czujesz z tym, że coś przeoczyłeś? Nerwowo zerkasz na swojego smartfona, czy nie przyszło jakieś powiadomienie z Facebooka lub innego portalu społecznościowego. Albo sms lub mail? Może to oznaczać, że dopadła cię jedna z chorób cywilizacyjnych XXI w. – FOMO.
Nie wypaść z obiegu informacyjnego
FOMO, czyli fear of missing out, to przeraźliwy strach przed tym, że ominie nas ważna informacja czy wydarzenie, potrzeba bycia na bieżąco. Dotyczy użytkowników urządzeń mobilnych oraz stacjonarnych, którzy na co dzień śledzą portale informacyjne, społecznościowe, korzystają z poczty mailowej, smsów i wielu innych możliwości, jakie daje ten sprzęt oraz technologia.
Samo zjawisko pojawiło się wraz z rozwojem Internetu i zmian społecznościowych z nim związanych. Szybkość informacji online i często jeszcze szybsza jej dezaktualizacja powoduje, że coraz więcej osób nie chce czegoś przegapić, wypaść z obiegu informacyjnego i towarzyskiego. W pewnym momencie jednak zaczynają tracić kontrolę nad częstotliwością sięgania po smartfona czy zaglądania do komputera w celu zapoznania się z każdą wiadomością, która pojawiła się w sieci. Powoduje to rozkojarzenie podczas pracy, uczenia się, prowadzenia samochodu, robienia zakupów i w trakcie wielu innych czynności i obowiązków wykonywanych na co dzień. Zatracają się w tym na tyle, że nawet nie segregują ważności publikowanych informacji. Brak jest świadomej selekcji tego, co naprawdę istotne.
Ukryte potrzeby narcystyczne
Z jednej strony śledzimy online na każdym kroku życie innych, a z drugiej sami również chcemy być wszędzie widoczni. Dzielimy się więc każdym newsem z naszego życia – ugotowanym posiłkiem, nowym ciuchem, wyjściem ze znajomymi, wyjazdem na wakacje, śmieszną miną naszego pupila czy dramatem, jaki przeżywamy. Nie ma znaczenia godzina publikacji informacji – czy jest to środek nocy czy też wczesny ranek. Liczy się po prostu czas – im szybciej, tym lepiej, zanim świat zaleje dawka kolejnych komunikatów. W ten sposób zaspokajamy nasze potrzeby narcystyczne. Nakręcamy się tym całodobowym życiem w cyberprzestrzeni. Zaznaczamy swoją obecność. Czujemy się ważni i doceniani, bo w końcu o tym świadczą lajki i komentarze.
Czy cierpisz na FOMO?
Jeśli chcesz się przekonać czy cierpisz na FOMO wykonaj sobie ten test:
- Twoją pierwszą czynnością po przebudzeniu się jest sięgnięcie po telefon komórkowy i sprawdzenie powiadomień w mediach społecznościowych?
- Kilkakrotnie w ciągu dnia sprawdzasz pocztę i reagujesz na każde powiadomienie z Facebooka?
- Zaglądasz na portale społecznościowe w trakcie posiłków: śniadania/obiadu/kolacji?
- Potwierdzasz swój udział w większości wydarzeń, na które zapraszają cię znajomi, choć wiesz, że nie dotrzesz na nie z różnych względów?
- Czujesz potrzebę robienia zdjęć w każdym miejscu, w którym się znajdujesz i publikowania ich w sieci?
- Podajesz w mediach społecznościowych informację o każdym swoim wyjściu/wyjeździe albo wydarzeniu dotyczącym twojego życia?
- Regularnie sprawdzasz ilość lajków lub komentarzy pod publikowanymi przez ciebie postami?
- Zapraszasz każdego, kogo poznasz, do grona swoich znajomych na Facebooku?
- Czy zaglądasz do mediów społecznościowych tuż przed snem?
- Czy wyobrażasz sobie dzień bez dostępu do Internetu?
Jeśli na większość tych pytań odpowiedziałeś twierdząco, to znaczy, że twój problem nazywa się FOMO.
Czy z FOMO można dać sobie radę?
FOMO to pewien rodzaj uzależniania – zanim jednak udamy się do specjalisty można spróbować odpowiedzieć sobie na pytanie, dlaczego nasze potrzeby i pragnienia realizujemy w wirtualnym świecie, a nie w rzeczywistym? Warto sobie uświadomić, że Facebook czy jakikolwiek inny portal nas nie pocieszy, nie przytuli jak może to zrobić prawdziwy przyjaciel czy partner. Czas najwyższy też zacząć dowartościowywać się w prawdziwym życiu. Jeśli samemu mamy problem, aby poradzić sobie z odruchowym sprawdzaniem postów, maili, smsów, komunikatów i innych form komunikacji społecznej, zawsze możemy skorzystać z pomocy specjalisty.