Tłumienie emocji w pewnych okolicznościach jest pożądane. Doskonały przykład stanowi sytuacja konfliktu. Podczas kłótni trzymanie nerwów na wodzy sprawia, że nie brniemy w toczony spór zbyt głęboko. Nie wypowiadamy słów na tyle ciężkich i krzywdzących, że nie będzie można ich cofnąć.
Warto wspomnieć, że powściąganie uczuć czasem przynosi wymierne korzyści. Przybieranie maski obojętności sprawia, że zaczepki, których doświadczamy, ustają. Dlaczego? Przestają bawić, gdyż nie wywoływały żadnego skutku. Mina pokerzysty w czasie negocjacji pozwala na uzyskanie lepszych warunków. Ale taka udawana pasywność nie może trwać wiecznie. To dobre rozwiązanie, ale tylko wówczas, gdy jest wprowadzane tymczasowo, w celu załatwienia konkretnej sprawy.
W większości przypadków jednak odsuwamy na bok swoje przeżycia w sposób zupełnie bezzasadny. Tłumimy emocje zbyt często lub zbyt długo. Konsekwencje takiego działania mogą być zgubne dla naszego organizmu.
Dlaczego dusimy emocje?
Często od wczesnego dzieciństwa słyszymy komunikaty nakazujące nam zaprzestanie płaczu, krzyku, gniewu. W rezultacie jako dorośli już ludzie nosimy w sobie przekonanie, że pewne emocje są złe, niepożądane i nie należy ich okazywać. Często bywa również tak, że dusimy w sobie uczucia, bo one nam nie przystoją lub dlatego, że stanowią oznakę słabości. Człowiek dorosły nie powinien się unosić z byle powodu. Nie może sobie pozwolić także na to, aby poczuć się bezradnym. Mężczyźnie zaś nie wypada płakać. Tego rodzaju przekonania sprawiają, że świat naszych przeżyć sprowadza się do uzewnętrzniania jedynie wdzięczności, radości i zadowolenia.
Tłumienie emocji często bywa metodą na uporanie się z sytuacjami wyjątkowo trudnymi: na przykład utratą bliskiej osoby bądź innym wydarzeniem, które jest źródłem wielkiego stresu w naszym życiu. Czy to dobra technika? Owszem, ale tylko pod warunkiem, że uczucia zostaną wygaszone jedynie na chwilę. Jeśli jednak zostaną zepchnięte na dalszy przez długi czas, mogą doprowadzić do zamknięcia się w sobie, zaburzać nasze reakcje.
Rosnąca fala emocji
Warto sobie uświadomić, że tłumienie doznań nie sprawia, że przestajemy je odczuwać. Jeśli osoba przeżywająca smutek na siłę powstrzyma się od płaczu, czy oznacza to, że uporała się w ten sposób z tą emocją? Oczywiście, że nie. Zmniejszy się jej intensywność, w zamian natomiast wydłuży się czas jej odczuwania. Zdarza się również tak, że efekt jest odwrotny. Uczucie zaczyna się niepokojąco wzmagać lub na chwilę schodzi na dalszy plan, aby po jakimś czasie uderzyć ze zdwojoną siłą.
Duszenie uczuć w sobie może nawet doprowadzić do rozwoju chorób psychosomatycznych. U człowieka tłumiącego emocje często pojawiają się reakcje fizjologiczne podobne do tych, które stanowią reakcję na stres. Wraz z upływem czasu może dojść do rozwoju nadciśnienia tętniczego, wrzodów żołądka, chorób skórnych.
Co zatem zrobić, aby nie doprowadzić się do takiego stanu? Nie odpychać od siebie uczuć. Nie ma czegoś takiego jak złe lub niepożądane emocje. Należy je wszystkie dopuścić do głosu. Smutek, złość, lęk, rozpacz. Poczuć je i przeżyć, nawet jeśli czasem jest to bardzo trudne. Pozwolić sobie na spontaniczne ich odreagowanie. Wyrażanie uczuć dobrze służy naszemu zdrowiu.