ZADZWOŃ TERAZ: 533 221 555

Prywatny Ośrodek Leczenia Uzależnień i Współuzależnienia

533 221 555 czynne 24/7 You TubeGoogle Plus

poniedziałek, 26 wrzesień 2016

Nie tylko alkohol, narkotyki czy Internet - kilka słów o nietypowych uzależnieniach.

Dysmorfofobia, kleptomania, onychofagia, erytrofobia… może nazwy te brzmią dziwnie, ale to właśnie za nimi kryją się nietypowe uzależnienia, których w dzisiejszym świecie nie brakuje. Współczesnym problemem ludzi i terapeutów nie są już tylko alkohol, narkotyki czy leki. To także inne zaburzenia psychiczne, które mogą skomplikować codzienne życie. Oto kilka przykładowych.

Brak akceptacji własnego wyglądu

Dysmorfofobia (Body Dysmofphic Disorder) to problem, który dotyka osób mających subiektywne zaburzenie poczucia estetyki własnego ciała, mimo iż nie posiadają widocznych defektów urody. W rzeczywistości jest to często albo problem znacznie wyolbrzymiony, albo ma charakter urojenia. Pojawia się on głównie w okresie dorastania oraz wczesnej dorosłości. Silne przekonanie osoby zmagającej z dysmorfofobią na temat własnej brzydoty, nieatrakcyjności, wad, niska samoocena, natrętne myślenie o tym, jak zamaskować jakiś defekt lub obsesyjne sprawdzanie aktualnego wyglądu – to kilka charakterystycznych objawów choroby. Na takie podejście do własnego ciała nie mają wpływu żadne racjonalne argumenty płynące z otoczenia. Taka osoba – skupiając się tylko na swoim wyglądzie – zaczyna tracić kontakt z otoczeniem, zamyka się w sobie, zaniedbuje codzienne obowiązki. Ponadto często szuka pomocy u chirurgów plastycznych, dermatologów, stomatologów i innych lekarzy. Tymczasem dla takiej osoby najlepszym rozwiązaniem będzie psychoterapia oraz farmakoterapia.

Podobnym problem jest uzależnienie od … operacji plastycznych. Nadmierna koncentracja na własnym wyglądzie doprowadza do niekończących się poprawek ciała. Za małe piersi, zbyt krzywy nos, za mało wydatne usta… Dla osób, które są wiecznie niezadowolone z tego, co dała natura zawsze znajdzie się jakiś defekt, który trzeba poprawić. W końcu „poprawki” te zaczynają przypominać dramatyczną walkę o wyznaczenie kontroli nad sobą i swoim życiem. Kolejne cięcie skalpelem może doprowadzić w końcu do utracenia własnej tożsamości. W uzasadnionych przypadkach (np. po wypadkach) operacje plastyczne są jak najbardziej wskazane. Jednak nałogowe poprawianie natury może się w końcu źle skończyć, a upiększanie zmienić się w oszpecanie, dlatego osoby z takim uzależnieniem powinny rozważyć wizytę u psychologa lub psychiatry, który udzieli im pomocy.

Patologiczne zbieractwo i popęd do … kradzieży

Syllogomania, czyli patologiczne zbieractwo, często wywodzi się z potrzeby perfekcyjnego kontrolowania otoczenia, aby w ten sposób zapobiec przykrym wydarzeniom w życiu. Nabywanie i pozbywanie się z trudem rzeczy nieużytecznych lub małej wartości (subiektywnie ocenianych jako wartościowe) może wpłynąć na dezorganizację zarówno życia prywatnego, jak i zawodowego. Syllogomania może również ograniczać przestrzeń życiową. Motywy, jakie przyświecają patologicznemu zbieractwu to obawa przed wyrzuceniem czegoś pożytecznego albo czegoś, co może się w przyszłości przydać. Osoby, które cierpią na syllogomanię czują się bezpieczniej, kiedy posiadają różne przedmioty albo mają stosunek emocjonalny do swoich zbiorów. Może to być rodzaj mechanizmu obronnego po takim wydarzeniu jak np. śmierć partnera, przejście na emeryturę itd. Syllogomania przydarza się zazwyczaj osobom starszym. Antydepresanty i terapia behawioralna to sposobu na leczenie z tego zaburzenia psychicznego.

W sidła posiadania przedmiotów wpadają również … kleptomanii. Popęd do kradzieży – silny, wręcz niemożliwy do pokonania, to kolejne zaburzenie psychiczne, które dopada zazwyczaj ludzi przed 30 rokiem życia. Osoby uzależnione kradną zazwyczaj rzeczy im niepotrzebne. Wiedzą, że robią źle i mają z tego powodu wyrzuty sumienia, ale po jakimś czasie powtarzają tę czynność. Przywłaszczaniu cudzej własności sprzyjają różne stresowe sytuacje, porażki czy kryzysy. Kleptomania podnosi adrenalinę, przynosi chwilową ulgę, a zbyteczne przedmioty są później wyrzucane. W tym przypadku rozwiązaniem może być psychoterapia oraz przyjmowanie leków podnoszących poziom serotoniny.

Nawykowe obgryzanie paznokci

U dzieci i młodzieży bardzo często można zauważyć nawykowe obgryzanie paznokci. Onychofagia zazwyczaj powiązana jest ze stresem, niską samooceną, nadwrażliwością, kompleksami, pobudliwością. Jej źródła można dopatrywać się w traumatycznych przeżyciach wyniesionych z domu. W większości przypadków przechodzi sama, ale jest też grupa dorosłych, która nie potrafi sobie dać z tym nawykiem rady. Obgryzanie paznokci jest czymś, co dzieje się automatycznie. Tymczasem ta czynność w młodym wieku może spowodować zniekształcenie szczęk oraz w efekcie daje brzydkie i nieestetycznie prezentujące się dłonie. Dodatkowo pod paznokciami zbiera się bardzo duża ilość bakterii, które mogą skutkować różnymi infekcjami. Onychofagia może objawiać się sporadycznie w chwili jakiegoś wzburzenia lub być jedynym sposobem na to, aby poradzić sobie z nerwami. Odruchowe obryzganie paznokci rozładowuje złość, lęk, ale jest jednocześnie kłopotliwym przyzwyczajeniem. Aby się tego oduczyć, można malować paznokcie różnymi preparatami o gorzkim smaku lub lakierami bezbarwnymi. Innym sposobem jest trzymanie czegoś w rękach (np. długopis, piłeczka itd.), żucie gumy. Można też poddać się hipnoterapii lub terapii poprzez twórczość.

Przymus wyrywania włosów

Nietypowym uzależnieniem jest też trichotillomania. Polega ona na przymusowym wyrywaniu sobie włosów, co w konsekwencji sprawia, że ich braki stają się zauważalne. Ta niekontrolowana czynność wywołuje poczucie ulgi, przyjemności, często jest sposobem na rozładowanie jakiegoś napięcia. Włosy mogą być wyrywane z różnych owłosionych części ciała. Zaczyna się z reguły od głowy, przez brwi i rzęsy aż po okolice łonowe oraz okołoodbytnicze. Zaburzenie to spotyka zarówno dzieci, młodzież, jak i dorosłych. Trichotillomanię leczy się psychoterapią oraz farmakologicznie. W przypadku najmłodszych z reguły stosuje się opiekę psychologa lub terapię behawioralną.

Rumieniec, który jest przekleństwem

Zespół lęku społecznego przed sytuacjami, w których jednostka czuje się wystawiona na widok publiczny to erytrofobia. To inaczej lęk przed czerwieniem się w obecności innych, w różnych sytuacjach życiowych. Niekontrolowany rumieniec potrafi sprawić, że osoba mająca z nim problem jest w stanie unikać miejsc publicznych czy spotkań z innymi, aby tylko nie dopuścić do zaczerwienia twarzy. Wpływ na to ma nieprawidłowe działanie układu współczulnego (sympatycznego). Zaburzenie to z reguły jest wynikiem jakiegoś przeżycia emocjonalnego. Może nim być np. nieudane wystąpienie publiczne, nowe środowisko społeczne itd. Na erytrofobię najczęściej cierpią osoby, które w dzieciństwie nie miały okazywanej miłości, są niedojrzałe emocjonalne i same mają również problem z uczuciami – kochaniem innych, radością życia itd. Najczęściej jako formę leczenia stosuje się psychoterapię.

To zaledwie wycinek zaburzeń psychicznych, z którymi można spotkać się na co dzień. Z części z nich zapewne nawet nie zdajemy sobie sprawy. Warto jednak mieć o nich choć ogólne pojęcie, aby pomóc samemu sobie lub innej osobie.

Ocena: 5

Wszystkich ocen: 62

Skomentuj