ZADZWOŃ TERAZ: 533 221 555

Prywatny Ośrodek Leczenia Uzależnień i Współuzależnienia

533 221 555 czynne 24/7 You TubeGoogle Plus

czwartek, 19 listopad 2015

Jesienna depresja? Wróć do żywych!

Krótsze, pochmurne dni, brak słońca, chłód nie nastrajają pozytywnie. Szybciej dopada nas zmęczenie, jesteśmy apatyczni, mniej nam się chce. Często ogarnia nas kiepski nastrój. Sprawność intelektualna czasami również pozostawia wiele do życzenia. Ten stan rzeczy nazywany jest sezonową chorobą afektywną, czyli mówiąc prostszym językiem - jesienną depresją. Objawia się najczęściej w październiku lub listopadzie. Zapadają na nią głównie osoby, które mieszkają w środkowych i północnych szerokościach geograficznych. Jak więc zwalczyć w sobie chwilową niechęć i słabnący zapał do wszystkiego?

Skłonność jak najbardziej naturalna

Skłonność do popadania w taki stan stany rzeczy jest czymś … naturalnym. Stoi za nią przede wszystkim o wiele mniejsza ilość słońca niż w innych porach roku. Naturalne promienie słoneczne stymulują organizm człowieka do wytwarzania jednej z najważniejszych witamin – D oraz hormonów, które wpływają na nasze samopoczucie. Przykładem jest melatonina, która odpowiada za rytm snu i czuwania. Jesienią w ciągu dnia mamy jej mniej, co sprawia, że czujemy się bardziej senni i łatwiej popadamy w stan ułatwiający zasypianie. Tymczasem tak prawidłowo powinno dziać się tylko nocą. Do tego dochodzą jeszcze problemy z koncentracją, smutek, uczucie straty, strach, lęk i częsty głód. Takie podjadanie prowadzi jednak z reguły do przyrostu masy ciała. Mamy też mniejszą ochotę na seks. Tracimy zainteresowania, niechętnie chodzimy do pracy, dopadają nas myśli samobójcze. Kobiety częściej odczuwają objawy napięcia miesiączkowego, a dzieci – większą złość i agresję.

Właściwa dieta – sposób na znużenie i rozdrażnienie

Aby uniknąć kiepskiego nastroju i znużenia, warto zadbać o właściwą dietę. Nasze menu wzbogaćmy o witaminy i mikroelementy. Nie powinno w nim zabraknąć owoców i warzyw, pełnoziarnistego chleba, orzechów, wody czy ryb. Te ostanie zawierają tłuszcze, które sprzyjają syntezie serotoniny odpowiedzialnej za nasz nastrój. Jedzmy za to mniej produktów o dużej zawartości węglowodanów lub mocno przetworzonych. Lepie też unikać alkoholu. Od czasu do czasu można sięgnąć po kostkę czekolady, która poprawi nam nastrój.

Kółka zainteresowań mile widziane

Aby przeciwdziałać ogólnemu „nicniechceniu” warto czas wolny po szkole czy pracy wykorzystać jak najbardziej aktywnie. Można wypełnić go chodzeniem na basen, do siłowni, naukę języka obcego, zajęciami z jogi, kursem tańca czy innymi kółkami zainteresowań. Aby zmobilizować się do tego jeszcze bardziej warto zainwestować w karnet lub np. osobistego trenera. Nie zapominajmy również o spacerach – nie tylko w słoneczne dni. To również wpłynie na nasze lepsze samopoczucie.

Idziemy na zakupy!

Kobietom bardzo często nastrój poprawiają zakupy. Nie chodzi tu o codzienne wydawanie fortuny na ubrania czy inne przedmioty, tylko o zrobienie sobie od czasu do czasu małej przyjemności. Niekiedy nawet samo chodzenie po galerii handlowej może poprawić humor. Innym przykładem może być wizyta w salonie kosmetycznym, spotkanie z przyjaciółmi w ulubionej kawiarni, czy kolacja w dobrej restauracji.

Światło lekarstwem

Dla łaknących światła zalecana jest fototerapia, czyli naświetlanie lampami o podobnym natężeniu światła, co naturalne. To dobry sposób, aby odreagować codzienne, kilkugodzinne siedzenie np. w ciemnych biurach. Przez tydzień lub kilka tygodni odbywa się sesje trwające najczęściej od 30 do 120 minut z wykorzystaniem lamp fluorescencyjnych. Sztucznym światłem naświetla się oczy pacjentów, co korzystnie wpływa na wydzielanie hormonów, podwyższenie poziomu serotoniny i obniżenie melatoniny w mózgu. Fototerapia jest bezbolesna i na tyle bezpieczna, że może być stosowana w warunkach domowych, pod kontrolą lekarza. Inną alternatywą, która pozwoli podładować nam baterie, wiążącą się już jednak z nieco większymi kosztami, mogą być wyjazdy do krajów, gdzie słońca w tym czasie nie brakuje.

Sen to również jeden z czynników, który pomoże nam przetrwać pluchę, szarugę i zimno za oknem. Dlatego jeśli odczuwamy taką potrzebę – nie zawsze warto z nią walczyć. Nade wszystko – nie traćmy dobrego humoru. Terapia śmiechem potrafi na długo wyciągnąć z depresyjnego dołka. Dlatego zafundujmy sobie dobrą komedię lub spotkanie ze znajomymi, którzy zawsze rozbawiają nas do łez. Każdy z tych sposobów to szansa na to, że nie damy się przytłoczyć jesiennym smutkom i nastrojom.

Ocena: 5

Wszystkich ocen: 62

1 komentarz

  • Gerda poniedziałek, 23 listopad 2015 napisane przez Gerda

    Muszę mężowi powiedzieć, że w związku z jesienną depresją trzeba zwiększyć budżet na moje 'skromne' wydatki :D

    Raportuj

Skomentuj